Woda – twór bezkształtny i niezróżnicowany. Nie posiada smaku ani zapachu, jest niemal przezroczysta. Ponadto jest niezbędna do życia. Nic dziwnego zatem, że w wielu mitologiach to właśnie wodę uważa się za pierwotną materię, z której wyłoniło się wszystko inne i lokuje się ją przed początkiem wszechświata: u Egipcjan świat wyłonił się z ciężkiej, wodnej substancji – Nanu; Ziemia i Niebo powstały w wierzeniach Babilończyków z ciała Prawody – Tiamat; dla wikingów zaś początkiem wszystkiego była ogromna przepaść Ginnungagap, w której to spotkały się ogromny żar Muspelheimu oraz nieprzeniknione zimno Niflheimu powodując stopienie się lodu – powstałe z tego zetknięcia krople dały życie gigantowi Ymirowi. W przypadku Słowian nie istnieją źródła pisane dotyczące mitycznego początku świata, niemniej i w tym wypadku badacze na podstawie przekazów ludowych oraz rekonstrukcji wierzeń zakładają, że również Słowianie mieli swój „wodny bezkres” przed powstaniem świata i życia.
Woda, jako pramateria, zawiera w sobie potencjalność istnienia, życia i rozwoju. Stąd też woda w przyrodzie posiada wyraźną symbolikę. Ta spadająca z nieba utożsamiana jest z męskimi siłami zapładniającymi (tak, jak ma to miejsce w przypadku deszczu związanego z niebiańskimi mocami Peruna), natomiast tryskająca z głębi ziemi (macicy) kojarzona jest z kobiecymi siłami rozrodczymi. Popularny obrzęd, jakim jest Śmigus Dyngus, jest wyraźnym dowodem na związek wody z płodnością i siłami witalnymi. Podobne rytuały ukazujące rozrodczą moc wody stosuje się wobec młodej pary. Na obszarze Rumunii badacze zarejestrowali zwyczaj weselny polegający na wspólnej kąpieli pary młodej w wodzie, w której uprzednio umieszczano magiczne przedmioty mające przynieść nowożeńcom dobrobyt i wspomagać płodność: miód i mleko oraz srebrny pieniądz. Zaślubiny to także moment, w którym para młoda znajduje się w fazie liminalnej – przechodzi z jednego stanu w inny. Woda zatem, będąc bezkształtną i niezróżnicowaną, jest bardzo skutecznym środkiem wspomagającym w rytuałach przejścia. Częstym zabiegiem stosowanym w trakcie uroczystości weselnych było polewanie pary młodej wodą. Jeden z polskich zwyczajów nakazywał natomiast, by panna młoda będąc w drodze na zaślubiny rzucała w pierwszą spotkaną wodę (względnie na most) jakiś element garderoby (np. chustkę) lub fragment ubrania – było to echo dawnych ofiar składanych bóstwom i demonom granicznym.
Woda, podobnie jak i lustro, ukazuje odwrócony obraz rzeczywistości. Z tego powodu więc bardzo często staje się ona granicą między światem żywych i umarłych. To właśnie za rzeką bądź morzem znajdują się zaświaty. W greckiej mitologii odnaleźć można rzekę Styks, po której przewoźnik Charon przeprawiał zmarłych na drugą stronę (dosłownie i w przenośni), natomiast po przekroczeniu rzeki zapomnienia – Lete – następowała utrata wspomnień całego doczesnego życia. Staroruskie wierzenia podają, że świat śmiertelników od krainy umarłych oddzielać miała Zabyt’ Reka (Rzeka Zapomnienia), której przekroczenie powodowało po czterdziestu dniach taki sam efekt, jak w przypadku przebycia wód Lete. Słowiański władca świata podziemnego Weles również miał swoją siedzibę położoną „za wodą”, a w folklorze ruskim zamieszkiwał bagno ulokowane w centralnej części Nawii.
Wspomniane powyżej bagno jest dowodem na ambiwalentne właściwości interesującego nas żywiołu. Woda bieżąca, będąca w ruchu (deszcze, rzeka) posiada życiodajne, niebiańskie moce. Natomiast woda zastygła (staw, bagno) zawiera w sobie choroby i brud, tak więc jest odzwierciedleniem jej demonicznych właściwości. To właśnie z wody pochodzą największe demonicznie niebezpieczeństwa. O ile aktywność wielu słowiańskich demonów ograniczała się do wyrządzania szkód i przynoszenia nieszczęścia, nie stanowiły one śmiertelnego zagrożenia. Z demonami pochodzenia wodnego sprawa ma się zgoła inaczej – całe ich jestestwo najczęściej ograniczało się do sprowadzania śmierci na ludzi. Chyba najgroźniejszym słowiańskim demonem wodnym (i zarazem jednym z najbardziej znanych) był topielec, znany także m.in. jako utopiec. Topielcem stawały się osoby, które zginęły przede wszystkim poprzez utonięcie. Woda jako miejsce graniczne, święte, posiada silne właściwości magiczne, stąd śmierć w wodzie była bardzo niebezpiecznym naruszeniem tabu. W folklorze zachowały się informacje na temat pewnych określonych sytuacji, w których kąpiel była zakazana. Niedozwolone były także wszelkie praktyki mogące „urazić” wodę, np. plucie czy oddawanie moczu.
Wygląd i zachowanie topielców są mocno zróżnicowane w zależności od regionu. Według części przekazów topielce wyglądały jak małe dzieci i odznaczały się wielką siłą, przez co z łatwością mogły wciągnąć dorosłą osobę pod wodę. Według innych wierzeń utopce przybierały postać zwierząt. Popularną wersją była również zwyczajna ludzka postać, z tym, że charakteryzowała się specyficznym, sino-zielonym odcieniem skóry, która dodatkowo mogła być pokryta szlamem, wodorostami i innymi wodnymi obiektami. Topielec mógł występować również w wersji żeńskiej pod nazwą topielica, opisywana jako piękna kobieta wabiąca mężczyzn by wciągać ich w odmęty wodne.
Na Słowiańszczyźnie wschodniej opowiadano również o kobiecych demonach wodnych, zwanych rusałkami (na Rusi także brzeginiami), którymi stawały się dusze zmarłych nienaturalną śmiercią dziewcząt. Przedstawiane były, podobnie do topielic, jako piękne kobiety z zielonymi włosami (rzadziej jako odrażające staruchy), a ich celem także było wabienie mężczyzn i sprowadzanie na nich śmierci, lecz nie poprzez utonięcie, ale szaleńczy taniec do granic sił lub łaskotanie. Oskar Kolberg odnalazł natomiast na obszarze Polski przekazy o żeńskich demonach wodnych pod takimi nazwami, jak np. boginki (utożsamiane z rusałkami), wiły, mamuny. Czasami mówiono także o kazytkach, bądź babach wodnych będących duszami kobiet, które zapiły się na śmierć.
Poza wymienionymi demonami wodnymi można u Słowian znaleźć z rzadka informacje o takich istotach, jak np. syreny czy panny wodne. Badacze sądzą jednak, że ich rodowód nie jest ludowy, lecz wyobrażenia o nich pochodzą okazjonalnych zetknięć kultury ludowej z dworską, niemniej w tym krótkim i dość ogólnym przeglądzie wyraźnie widać jak istotną i ważną rolę pełniła woda w wyobrażeniach ludowych. Można chyba nawet zaryzykować stwierdzenie, że była uważana za najważniejszych z żywiołów, głównie jako utożsamienie z siłami płodności i stwarzania.
Bibliografia:
- Kowalski Piotr „Kultura magiczna. Omen, przesąd, znaczenie”
- Gieysztor Aleksander „Mitologia Słowiańska”
- Baranowski Bohdan „W kręgu upiorów i wilkołaków”
- Strzelczyk Jerzy „Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian”
- Pełka Leonard J. „Polska demonologia ludowa”
- Kopaliński Władysław „Słownik mitów i tradycji kultury”
Przecież woda a smak. Muszynianka smakuje inaczej niż Cisowianka, Żywiec Zdrój itd. 🙂 Nie czujecie tego?
Czekam na wiłę:-)