Bannik lub łaziebnik jest słowiańskim demonem zamieszkującym łaźnie. Bannik to demon opiekuńczy, wręcz strażnik słowiańskich łaźni lub mniejszych bani, które w ówczesnych czasach znajdowały się w każdej gospodzie. Łaziebnik dbał o czystość i porządek w łaźni, pilnował ubrań osób zażywających relaksujących kąpieli. Zapewniał też komfort kąpieli dbając o idealną temperaturę wody w pomieszczeniu i odpowiednią twardość brzozowych lub dębowych witek do smagania się po ciele. W zamian za pieczołowite wypełnienie swoich obowiązków pozostawiano mu codziennie odrobinę wody w bani lub cebrze. Dostrzec tutaj można podobieństwo do innych demonów domowych wykonujących pewne czynności za odrobinę strawy lub schronienie.
Jeśli jednak bannik wykonywał swoją pracę, lecz nie otrzymywał w zamian żadnego wynagrodzenia, mścił się na gospodarzach na wiele wymyślnych sposobów. Był między innymi oskarżany o pośliźnięcia i oparzenia gorącą wodą lub parą, której postać mógł przybrać. Co gorsza, zaniedbany i zdesperowany demon mógł być odpowiedzialny za utonięcie lub przeniesienie ofiary do pobliskiego zbiornika wodnego i zwabienie innych demonów wodnych. Wraz z powstawaniem łaźni publicznych łaziebnik zaczął stawać się negatywnym demonem. Zapomniano o jego pozytywnych cechach i zasługach, a zaczęto traktować jak intruza. Ostatecznie jego pozytywny wizerunek odszedł w niepamięć, gdy po epidemii dżumy nadeszła epoka brudu i ludzie zaczęli uważać, iż częste kąpiele szkodzą zdrowiu. Zaczęto wtedy wieszać podkowy nad wejściem do łaźni, w celu zniechęcenia łaziebnika do zamieszkania w niej.
Postać bannika czy łaziebnika przedstawiana jest dość jednoznacznie. Najczęściej widywany był jako mały, karłowaty starzec o wielkiej głowie, długim nosie i zmierzwionych czarnych włosach na całym ciele. Charakteryzował się też długimi kończynami i drobnymi, ale ostrymi zębami. Bannik posiadał również zdolności zmiennokształtne, towarzyszył ludziom pod postacią kota, psa lub królika. Częste były też przypadki, kiedy niezadowolony bannik przyjmując postać pary wodnej oparzył swoich gospodarzy.
Super blog i tyle wiadomości. Świetna sprawa, dziekuje za artykul.