Następnym razem, kiedy męczyć Cię będą dreszcze, idź do lasu i potrząśnij trzema lub dziewięcioma brzózkami i poproś, by i one Tobą potrząsnęły tak, by choroba ustąpiła. I nie ma co się śmiać, tę metodę praktykowano jeszcze w XIX w., na Mazurach chociażby. Wciąż jednak brzoza wykorzystywana jest w celach leczniczych, a sok brzozowy znajduje wiele zastosowań w medycynie ludowej.
Jest w tym pewna urocza logika, wszakże do odpędzania złych duchów wiedźmy używały mioteł zrobionych z witek brzozowych właśnie, między które zaplątywały się wszelkie choroby. Rzeczy tej nie należy mylić z „czarcią miotłą”, jak nazywano wypuszczane przez brzozę w chorym miejscu na jej korze wiązkę szybko rosnących pędów, których zjedzenie miało być doskonałym lekiem na niski wzrost.
Brzoza pomagała nie tylko żyjącym. Jeszcze na terenach przedchrześcijańskiej Polski sadzono brzozy po północnej stronie mogiły tak, żeby drzewo to litościwe, opłakujące obfitym sokiem i czule otulające witkami mogiłę, nie zasłaniało zmarłemu wędrującego po niebie słońca.
Wracając do brzozowych mioteł, często jeszcze spotykanych na wsiach, radziłabym nie stawiać ich w kącie. Wierzono bowiem, że gdy miotła taka przewróci się bez powodu tak, że skrzyżuje się z progiem, sprowadzi to śmierć do domostwa. Jeśli miotła była stara, to na podróż do Nawii szykowali się dziadkowie, jeśli zaś nowa, zwiastowało to śmierć kogoś młodego.
Jeśli chcesz sprawić swojemu dziecięciu kołyskę, zadbaj o to, by była wykonana właśnie z drzewa brzozowego. Chroni to dziecko przed urokami oraz „złym okiem” wścibskich ciotek. Ponadto, gdy gospodarstwo prowadzisz, oprzyj o dach stajni bądź obory belkę brzozową, a bydło Twoje i konie będą zdrowe i płodne.
Wiara w moc brzozy nie umarła. Przekonaj się sam, i, jeśli jesteś z miasta, w tegoroczne Zielone Świątki odwiedź pobliską wieś, gdzie domy ciągle przystrajane są zazielenionymi witkami. I za każdym razem, gdy takową ujrzysz, weź łyk soku brzozowego. To akurat nie jest przesąd, ale nie ma doskonalszego napoju dla budzącego się po zimie ciała i ducha.
Coś bardzo słaba póki co ta wasza strona, ktoś tu w ogóle jeszcze pisze?
Strona istnieje od 19 lutego, wciąż powstają nowe artykuły. Proszę uzbroić się w cierpliwość 😉
Bardzo ciekawe 😀 Już nie mogę się doczekać kolejnych postów 😉 Z doświadczenia polecam bez czarny. Chyba Słowianie również wierzyli w jego moce 😉
Wezmę pod uwagę tę propozycję 🙂
Jak dla mnie bomba! Długo szukałem ogarniętej strony z kulturą i wierzeniami Słowian. Czekam na więcej równie ciekawych artykułów. Powodzenia! Sława!
Bardzo mi sie tu podoba nie moge sie doczekać następnych komentarzy
Czy magiczne moce brzozy, wywodzące się z wierzeń słowiańskich mają związek z rozstawianiem gałązek tego drzewa w chrześcijańskie boże ciało? czy to kolejne zapozyczenie?
Na początku chciałabym zaznaczyć, żeby mnie o turbosłowiaństwo nie oskarżano, że zdecydowana większość pogańskich wierzeń w różnych religiach pierwotnych jest bardzo podobna i spójna. Wyjaśnienie jest proste – religie pogańskie oparte są na cyklu natury i wiarę w jej boską moc. A teraz odpowiadając na pytanie: nie mogę porównać święta Bożego Ciała do jakiegoś słowiańskiego święta, ale podejrzewam, że pod tymi katolickimi profesjami ukrywa się po prostu świętowanie nadejścia wiosny, gdzie to przystrajano domy oraz samego siebie ( 🙂 ) zazielenionymi gałązkami brzozy, bzu itp. Brzoza nawet teraz ludziom nieco zainteresowanym zielarstwem kojarzy się z wiosną, nawet „obdzierając” te drzewo z magii. Brzoza daje sok akurat wtedy, kiedy potrzebna jest regenaracja ciała po zimie, jako jedna z pierwszych wypuszcza zielone listki. Do tego w wyglądzie jest delikatna, tak jak cała natura budząca się po miesiącach mrozu.
Zgadzam się z Panią 🙂
Strona o wielkim potencjale długo na taką czekałam. Ludzie ulegają globalizacji, dzieci co raz częściej zamiast obchodzić nasze polskie święta i tradycje ze słowiańskimi korzeniami wolą te płytsze, amerykańskie. Bo zabawne, bo modne, bo znajomi też obchodzą. Nasze są spychane w kąt. Masówka ogłupia, ludzie nauczyli się iść najprostszą drogą, całym tłumem. Ale to właśnie słowiańskie korzenie sprawiły, że jesteśmy tacy a nie inni. Im bardziej o tym zapominamy, tym łatwiej dajemy się manipulować.
Bardzo ciekawy post, choć jestem raczej fanem demonów słowiańskich. Słowianie mieli niezliczoną ilość przeaądów, czasem bardzo dziwnych. Może by tak przesądy na temat jajka?
Przepraszam jaśli post o jajku już tu się pojawił, dopiero co znalazłam tego bloga i czytam dopiero drugi post.