Radunica – wiosenne święto zmarłych
Czy słyszałeś kiedyś o takim wydarzeniu jak radunica? Święto to było niezwykle ważne dla dawnych Słowian, więc jeśli wiesz niewiele na jego temat, koniecznie musisz poszerzyć swoją wiedzę. Zapraszamy do artykułu, z którego dowiesz się, czego owo święto dotyczyło, dlaczego było tak istotne oraz w jaki sposób je celebrowano.
Zmarli w oczach Słowian
W społeczności dawnych Słowian kult zmarłych był niezmiernie istotnym elementem życia. Żywi zawsze dbali o to, żeby pozostawać w dobrych stosunkach ze zmarłymi. O przodkach pamiętano podczas ważnych świąt i uroczystości, ale również na co dzień, co wyrażało się między innymi w szacunku, jakim obdarzany był domowik – niedostrzegalny dla żywych opiekun domostwa, będący równocześnie duchem zmarłego gospodarza.
Kwintesencją stosunku Słowian do zmarłych była celebracja dziadów, czyli świąt zmarłych, będących jednymi z najważniejszych wydarzeń w roku, obchodzonych z wielkim namaszczeniem i należytym szacunkiem. Świętowano je, w zależności od regionu, cztery, a nawet sześć razy do roku. Nazwa ich powstała na cześć zmarłych przodków, tj. dziadów. Niemal wszędzie obchodzono dziady jesienią, zimą, latem oraz wiosną – i te nosiły nazwę radunica. Na terenie Polski do czasów współczesnych przetrwało jesienne święto zmarłych i właśnie o nim najczęściej mówimy i piszemy, również w kontekście historii słowiańskiej. Warto jednak wiedzieć, że w krajach wschodniej Słowiańszczyzny – w Ukrainie i Białorusi – nadal obchodzi się je wiosną, aczkolwiek w rejonach zachodnich celebruje się również jesienne święto zmarłych.
Słowiańskie dziady były świętami szczególnymi, ponieważ przeniknięte były głęboką wiarą w stały kontakt świata zmarłych ze światem żywych. Uważano, że duchy przodków wciąż mają wpływ na losy swoich bliskich, a z kolei żywi – na los i dobrostan zmarłych. Nawet dusze, które już od dawna przebywały w zaświatach, w wyznaczone dni krążyły wśród żywych, którzy wiedząc o tym, czynili starania, aby je należycie ugościć i w żaden sposób im nie uchybić. W oczywisty sposób kłóciło się to z nauką kościoła chrześcijańskiego, który z wielką determinacją starał się te wierzenia wyrugować. Najwyraźniej jednak ich działania nie były zbyt efektywne, skoro aż do współczesności zachowały się informacje o dawnych obchodach dziadów, a nawet gdzieniegdzie wciąż żywe są dawne tradycje.
Radunica co to za święto?
Dziady wiosenne różniły się nieco swą specyfiką od dziadów jesiennych, tych bardziej nam znanych. Związane było to z porą roku budzącą zdecydowanie inne uczucia od ponurej jesieni, kiedy zdawało się, że natura zapada w ciężki, długi sen. Wraz z wiosną przychodziło nowe życie i radość, które wypełniały zarówno świat żywych, jak i umarłych. Dlatego też w wiosennym święcie zmarłych było miejsce nie tylko na smutek, ale też na wesele. Na przykład tradycyjnym elementem obchodów były popołudniowe tańce i zabawy w karczmach, które podczas dziadów jesiennych nie były praktykowane.
Jak już wspomniałam, wiosenne dziady nosiły w wielu rejonach nazwę radunica. Słowianie obchodzili je wraz z nadejściem wiosny i należały one prawdopodobnie do długiego szeregu celebrowanych rokrocznie wiosennych świąt. Warto pamiętać, że zakończenie zimy było wśród Słowian bardzo ważne i obchodzone z wielką pompą, a z czasem tradycje i obrzędy wiosenne zlały się w chrześcijańskie święto Wielkanocy. Większość dostępnych nam informacji o radunicy pochodzi już z czasów, kiedy tradycje słowiańskie splotły się z wierzeniami chrześcijańskimi. O radunicy wiemy też stosunkowo dużo dzięki temu, że wiosenne święto zmarłych obchodzone jest do dziś w kościele prawosławnym.
Jak świętowano radunicę?
Wiosenne dziady zależnie od regionu obchodzone były we wtorek po Wielkanocy, w niedzielę przewodnią (prowody), ewentualnie w sobotę przed Niedzielą Wielkanocną. Radunica była przede wszystkim świętem rodzinnym, które należało spędzić w gronie najbliższych. Wierzono, że do zgromadzenia żywych dołączają duchy zmarłych, zajmując należne im miejsce wśród bliskich.
Szykowano tradycyjne potrawy, wśród których musiały się znaleźć gotowane jaja w zdobionych skorupkach – najlepiej święcone. Wśród potraw znajdowały się także wódka, chleb i regionalne potrawy, takie jak pierogi, perepiczki czy pampuszki. Posiłek rozpoczynał się w domostwie, skąd następnie przenoszono potrawy na cmentarz, gdzie w gronie rodzinnym kontynuowano uroczystość. Groby zaścielono chustami, zmarłym pozostawiano jedzenie, w tym nieodzowne jaja. W niektórych rejonach, na przykład w Białorusi, dodatkowo przetaczano jaja po nagrobkach. Mogiły skrapiano wódką, którą też pozostawiano zmarłym w naczyniach. Resztek posiłku nigdy nie zabierano do domów, pozostawiając je dla ubogich i dla zwierząt. Jałmużna zresztą była nieodłącznym elementem słowiańskich świąt zmarłych, gdzie żebracy w symboliczny sposób utożsamiani byli z duchami przodków. Z czasem, kiedy już pożegnano zwyczaj dzielenia się posiłkiem ze zmarłymi, żywa pozostała tradycja obdarowywania jedzeniem ubogich – dziadów. Z niej wywodzi się tradycja krakowskiej Rękawki. Obecnie radunica czy też radonica obchodzona jest w Białorusi, niektórych regionach Ukrainy, Rosji i innych krajów prawosławnych.
Źródła:
Gołąbek J., Dziady białoruskie, Towarzystwo Ludoznawcze, Lwów 1926Biegeleisen H., Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego, Dom Książki Polskiej, Warszawa 1930